Czternaście czołgów Abrams przejedzie przez Warszawę w defiladzie z okazji Święta Wojska Polskiego. To wszystkie, jakie do tej pory odebraliśmy. W powietrzu będzie można zobaczyć jedyny śmigłowiec AW101 oraz oba samoloty FA-50, jakie posiada polskie lotnictwo. Obok nich zaprezentuje się śmigłowiec AW149 – MON zamówiło takie przed rokiem, lecz w Warszawie będzie egzemplarz należący do producenta. Na raz zobaczymy też prawie wszystkie odebrane wyrzutnie rakietowe HIMARS oraz połowę czołgów K2 i śmigłowców Black Hawk.
Kulminacyjna uroczystość w ramach obchodów Święta Wojska Polskiego, w 103. rocznicę bitwy warszawskiej 1920 roku rozpocznie się we wtorek o godzinie 14 na Wisłostradzie, w pobliżu Multimedialnego Parku Fontann i ulicy Sanguszki. Kwadrans później, w trakcie odgrywania hymnu narodowego na niebie pojawią się skoczkowie spadochronowi. Po przemówieniu prezydenta Andrzeja Dudy, dokładnie na godzinę 14.43 zaplanowany jest początek defilady pieszej. O godzinie 14.55 na niebie mają się pojawić pierwsze śmigłowce, a następnie samoloty. Z kolei punktualnie o 15.09 na Wisłostradę wyruszą pierwsze pojazdy.
Poprzednio w Warszawie parada z okazji Święta Wojska Polskiego odbyła się w 2018 roku, w następnym roku mieliśmy defiladę w Katowicach. Później tego typu przedsięwzięć nie organizowano – najpierw z powodu pandemii, a w ubiegłym roku ze względu na inwazję Rosji na Ukrainę.
W paradzie weźmie udział około dwóch tysięcy żołnierzy, około 200 sztuk sprzętu wojskowego oraz 92 śmigłowce i samoloty. Już teraz można powiedzieć, że to, co zobaczymy na Wisłostradzie i ponad nią, zdecydowanie przewyższy swoim rozmachem paradę na Placu Czerwonym w Moskwie 9 maja tego roku, kiedy to Rosjanie obchodzili – wyjątkowo skromnie – kolejną rocznicę zakończenia II wojny światowej.
Skromna parada na Placu Czerwonym 9 maja 2023 rokuReuters
W warszawskiej defiladzie zobaczymy uzbrojenie i sprzęt wojskowy, który od dawna służy w siłach zbrojnych i jest liczony w dziesiątkach lub setkach egzemplarzy. Będą także takie pojazdy, samoloty i śmigłowce, które dopiero zaczęliśmy odbierać i mamy ich obecnie pojedyncze sztuki. Zobaczymy również przykład sprzętu wojskowego, który zamówiliśmy, ale jeszcze go nie odebraliśmy, a mimo to będzie na defiladzie.
FA-50 – “ostatni krok przed przekazaniem” wojsku
Umowy na samoloty szkolno-bojowe FA-50 resort obrony zawierał w lipcu i wrześniu 2022 roku. Podobnie jak w przypadku innego uzbrojenia z Korei Południowej zamówienie podzielono na etapy. W pierwszym zakupiono 12 maszyn w takiej konfiguracji, jaka powstawała w fabryce na zamówienie rządu w Seulu. Brak modyfikacji przyspieszał dostawy. W umowie przewidziano, że 12 samolotów zostanie będzie w Polsce w drugiej połowie 2023 r., a pozostałe elementy kontraktu – do końca 2025 r. Tę część zamówienia wyceniono na około 705 milionów dolarów.
W dalszej kolejności mamy otrzymać 36 samolotów w zmienionej konfiguracji ochrzczonej FA-50PL. Tu kontrakt wyceniono na 2,3 miliarda dolarów, a dostawy przewidziano na lata 2025-28.
Przygotowania do obchodów Święta Wojska Polskiego a nadchodzące wybory TVN24
W Polsce są już dwa FA-50. Przyleciały w pierwszej połowie lipca, ale nie o własnych siłach, tylko rozkręcone na części i załadowane do większego samolotu transportowego. Na początku sierpnia szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że z sukcesem zakończyły się testy tych maszyn i jest to “już ostatni krok przed przekazaniem Siłom Zbrojnym RP nowych samolotów bojowych FA-50”. Dodał, że loty w polskiej przestrzeni powietrznej wykonywali zarówno polscy, jak i koreańscy piloci.
W sobotę, podczas próby do defilady (udział wzięła tylko część statków powietrznych) jeden FA-50 przeleciał nad Warszawą jako skrzydłowy myśliwca MiG-29. Można się spodziewać, że we wtorek na defiladzie będą oba samoloty z Korei Południowej.
Czytaj więcej: Kredyt na zakupy uzbrojenia w Korei Południowej. Wiceminister finansów: to kilkanaście miliardów dolarów >>>
AW101 – jedyny dostarczony z czterech zamówionych
W lotniczej części defilady weźmie udział także jedyny w wojsku śmigłowiec AW101. Zaledwie w ubiegłym tygodniu maszyna przyleciała do Polski z Wielkiej Brytanii, gdzie została wyprodukowana w fabryce koncernu Leonardo.
W kwietniu 2019 roku resort obrony zamówił cztery takie śmigłowce dla lotnictwa morskiego za 1,65 miliarda złotych. Są przeznaczone do zwalczania okrętów podwodnych, mogą też prowadzić misje poszukiwawczo-ratownicze.
10 sierpnia minister obrony Mariusz Błaszczak poinformował, że do producenta wysłano zaproszenie do negocjacji na dostawę kolejnych 22 śmigłowców AW101 w wersji wielozadaniowej. Tym razem maszyny miałyby trafić do Wojsk Lądowych i być może Sił Powietrznych.
AW149 – zamówiony, ale niedostarczony, mimo to obecny na defiladzie
Ci, którzy w sobotę obserwowali próbę do lotniczej defilady, mogli zauważyć, że w tej samej formacji, w której leciał AW101, był także inny śmigłowiec tego samego producenta – AW149. W lipcu 2022 roku MON zamówiło 32 takie śmigłowce wielozadaniowe dla Wojsk Lądowych. Kontrakt wart był 8,2 miliarda złotych i przewidywał dostawy w latach 2023-29.
Jeszcze w marcu Agencja Uzbrojenia informowała, że trwa finalny montaż dwóch pierwszych AW149 dla Polski, a odbiór spodziewany jest w drugiej połowie bieżącego roku. Wszystko wskazuje jednak, że do tej pory proces ten się nie zakończył. Do Polski przyleciała natomiast inna maszyna tego typu, posiadająca cywilną rejestrację, pokazana na ubiegłorocznych targach zbrojeniowych w Kielcach a przez spotterów fotografowana co najmniej od 2015 roku. Wiek tego konkretnego śmigłowca wskazuje, że nie będzie on częścią polskiego kontraktu, a w defiladzie bierze udział niejako w zastępstwie zamówionych maszyn. Mimo to fotografie opublikowane w mediach społecznościowych pokazują, że obecny w Warszawie AW149 ma wymalowane biało-czerwone szachownice, jakby należał do wojska.
Black Hawki – na razie w GROM-ie
W lotniczej części parady wezmą udział także śmigłowce S-70i Black Hawk, eksportowa, produkowana w Mielcu wersja amerykańskiej maszyny UH-60M. W styczniu 2019 roku MON zamówiło cztery egzemplarze dla Jednostki Wojskowej GROM za 683 miliony złotych. Śmigłowce odebrano w grudniu tego samego roku, ale ceną za wysokie tempo dostawy była podstawowa konfiguracja maszyn. Dopiero w wojsku miały przejść doposażenie w sprzęt specjalistyczny, który jest bardzo rozbudowany, jeżeli maszyna – tak jak w tym wypadku – trafia do sił specjalnych.
W grudniu 2021 roku MON zamówiło kolejne cztery Black Hawki, również dla GROM-u, tym razem za 666 milionów złotych. Plan dostaw nie jest już tak ekspresowy – dwa śmigłowce w 2023 roku i kolejne dwa w 2024 r.
Wreszcie, 21 lipca resort poinformował, że rozpoczął procedurę zakupu kolejnej partii S-70i Black Hawk, tym razem dla Wojsk Lądowych. Nie podano jednak, ilu maszyn dotyczą rozmowy.
Tak czy inaczej, wojsko dysponuje obecnie czterema Black Hawkami z kontraktu z 2019 roku. Ile z nich weźmie udział w defiladzie? Tego jeszcze do końca nie wiadomo, ale zapewne nie będzie ich więcej niż dwa, czyli połowa stanu posiadania.
Próba do defilady. Na zdjęciu żołnierze Jednostki Wojskowej GROMMON
Czołgi Abrams z USA
Z nieba zejdźmy na ląd. Jednym z najnowszych nabytków polskiego MON jest produkowany w Stanach Zjednoczonych czołg Abrams. W kwietniu 2022 roku za 4,7 miliarda dolarów MON zamówiło 250 takich wozów w najnowszej wersji M1A2 SEPv3. Dostawy zaplanowano na lata 2024-26.
W styczniu 2023 roku resort podpisał kolejną umowę na Abramsy – tym razem 116 wozów w starszej wersji M1A1, wycofanych do magazynów z Korpusu Piechoty Morskiej USA. Miały szybko zapełnić lukę po czołgach konstrukcji sowieckiej, które w dużej, choć oficjalnie nieznanej liczbie oddaliśmy Ukrainie, by miała czym walczyć z Rosją.
W ramach tego drugiego kontraktu dostawy rozpoczęły się w tym roku. Pod koniec czerwca w Szczecinie zacumował statek, który przywiózł pierwszych 14 czołgów. Trafiły do 1 Warszawskiej Brygady Pancernej w dzielnicy Wesoła. Stamtąd wszystkie pojadą na defiladę.
Według zapowiedzi z czerwca kolejna partia Abramsów (42 czołgi) ma trafić do Wesołej na przełomie sierpnia i września, a następna (60 sztuk) – do końca roku.
Próba do defilady. Na zdjęciu szef MON Mariusz Błaszczak, dowódca generalny generał broni Wiesław Kukuła (w środku) i dowódca Garnizonu Warszawa generał brygady Tomasz Dominikowski. W tle czołgi M1A1 Abrams z 1 Warszawskiej Brygady PancernejMON
Czołgi K2 z Korei Południowej
Umowy na południowokoreańskie czołgi K2 resort podpisał w lipcu i sierpniu 2022 roku. Przewidywały dostawę 180 wozów wyprodukowanych w Azji za 3,37 miliarda dolarów. Następnie, od 2026 roku ma nastąpić uruchomienie w Polsce produkcji czołgów w nowej wersji K2PL.
Nowa, polska konfiguracja południowokoreańskiego czołgu pozostaje na razie w sferze planów. Faktem są natomiast dostawy kolejnych partii K2 rozpoczęte w grudniu 2022 roku. Do czerwca przypłynęło na statkach łącznie 28 wozów. To na razie tyle, kolejne dostawy są przewidziane na 2024 i 2025 rok.
Wszystkie dostarczone K2 trafiły do 20 Brygady Zmechanizowanej w Bartoszycach, a konkretnie do batalionu czołgów w Morągu (woj. warmińsko-mazurskie). Żołnierze z tej jednostki będą defilować na Wisłostradzie w sile kompanii, czyli 14 czołgów. To połowa wszystkich, jakie obecnie mamy.
Próba do defilady. Na zdjęciu czołg K2MON
Czołgi Leopard 2 po modernizacji
Czołg Leopard 2 to w Wojsku Polskim konstrukcja znana od dawna i obecnie – po dostawach na Ukrainę posowieckich T-72 i ich polskiej modernizacji PT-91 Twardy – najprawdopodobniej najliczniejsza. Łącznie z magazynów Bundeswehry pozyskaliśmy około 250 takich wozów w dwóch transzach w pierwszej i drugiej dekadzie XXI wieku. Nowością dla szerokiej publiczności będzie natomiast debiut na defiladzie odmiany Leopard 2PL. To zmodernizowana wersja powstała siłami polskiej zbrojeniówki we współpracy z przemysłem niemieckim. Prace mają spore opóźnienie, niemniej od maja 2020 roku unowocześnione egzemplarze są kierowane do wojska. Na koniec ubiegłego roku dostawy objęły 45 czołgów. 14 z nich, czyli całą kompanię, zobaczymy na Wisłostradzie.
Próba do defilady. Na zdjęciu czołg Leopard 2PLMON
W paradzie wezmą udział także Leopardy 2 w wersji A5 – osiem sztuk z ponad setki posiadanych. Nie będzie natomiast najstarszej wersji A4. To właśnie kompanię Leopardów 2 w tej odmianie na początku roku obiecaliśmy przekazać Ukrainie.
Wyrzutnie rakietowe HIMARS
W 2019 roku MON zamówiło w USA samobieżne wyrzutnie rakietowe M142 HIMARS. Kontrakt był wart 414 milionów dolarów i obejmował 20 wyrzutni (18 dla jednostki bojowej i dwie do szkolenia) plus amunicję, szkolenie, części zamienne itp.
Z kolei w ubiegłym roku resort obrony wyraził chęć zakupu aż 486 HIMARS-ów, w tym 18 na podwoziu amerykańskim oraz 468 samych wyrzutni do zabudowy na ciężarówkach marki Jelcz. W lutym Departament Stanu USA zgodził się na ich sprzedaż za cenę, która wyniesie maksymalnie 10 miliardów dolarów. Obecnie trwają negocjacje tego kontraktu.
Do tej pory do Polski dotarły pierwsze wyrzutnie zamówione w 2019 r. W maju, w dwóch partiach odebraliśmy siedem sztuk. Sześć z nich, obsługiwanych przez żołnierzy 1 Mazurskiej Brygady Artylerii, zobaczymy na defiladzie.
PAP/Adam Ziemienowicz, Maciej Zieliński
Samobieżne działa K9
Haubice samobieżne K9A1 kalibru 155 milimetrów to podobnie jak czołgi K2 dzieło południowokoreańskiego przemysłu zbrojeniowego i owoc umów podpisanych w lipcu i sierpniu 2022 roku. Przewidywały one podział zamówienia na etapy. W pierwszym zamówiliśmy 212 dział za 2,4 miliarda dolarów z dostawami rozłożonymi do 2026 roku. Potem ma nastąpić produkcja w Polsce zmodernizowanej wersji K9PL.
W tej chwili w realizacji jest pierwszy etap. Dostawy z Korei Południowej rozpoczęły się w grudniu 2022 roku i – jak niedawno wyliczył redaktor Marek Świerczyński z tygodnika “Polityka” – 48 egzemplarzy jest już w Polsce. 14 haubic K9 zobaczymy na defiladzie na Wisłostradzie.
Próba do defilady. Na zdjęciu samobieżna haubica K9MON
Polskie Kraby
Na paradzie w Warszawie zobaczymy też osiem samobieżnych armatohaubic Krab uzbrojonych – podobnie jak K9 – w 155-milimetrowe działa. Jaka to część wszystkich Krabów w Wojsku Polskim, do końca nie wiadomo. Po rosyjskiej inwazji przekazaliśmy Kraby Ukrainie. MON nie podaje dokładnej liczby. Niemożliwe do zweryfikowania informacje nieoficjalne potrafią sięgać nawet 72 sztuk.
Tymczasem w 2016 roku MON zamówiło w Hucie Stalowa Wola 96 Krabów za 4,6 miliarda złotych z terminem dostawy do 2024 roku (w 2020 roku dokupiono jeszcze dwa działa – do ośrodka szkolenia). Natomiast już po inwazji Rosji na Ukrainę MON zamówiło w 48 kolejnych Krabów za 3,8 mld zł. Dostawy zaplanowano na lata 2025-27.
Próba do defilady. Na zdjęciu samobieżna armatohaubica KrabMON
Patriot, czyli Wisła
Widzowie po raz pierwszy zobaczą na paradzie elementy systemu obrony powietrznej, w tym przeciwrakietowej Patriot, który wojsko otrzymało pod koniec 2022 roku, dzięki umowie podpisanej w marcu 2018 roku. Kontrakt był wart 4,75 miliarda dolarów, co czyni go największą umową zbrojeniową w historii Polski. Za te pieniądze zamówiono dwie baterie Patriotów w programie, któremu MON nadało kryptonim Wisła.
Teraz na stole jest drugie, trzy razy większe zamówienie na Patrioty z USA. W czerwcu Amerykanie wycenili je wstępnie na 15 miliardów dolarów. Wiadomo, że ostateczna cena będzie niższa, ale o ile, to się dopiero okaże, bo trwają negocjacje.
Wyrzutnia systemu Patriot na zgrupowaniu defiladowym w WesołejRafał Lesiecki / tvn24.pl
Sojusznicy na obchodach
W defiladzie z okazji Święta Wojska Polskiego wezmą udział także żołnierze wojsk sojuszniczych – Amerykanie, Brytyjczycy, Chorwaci, Rumunii i jeśli wszystko dobrze pójdzie także Włosi. Wisłostradą przejadą amerykańskie czołgi Abrams (te w najnowszej wersji, którą zamówiliśmy i czekamy na dostawę), bojowe wozy piechoty Bradley, samobieżne haubice Paladin, brytyjskie wozy rozpoznawcze, rumuńskie samobieżne działa przeciwlotnicze Gepard i chorwackie działa Panzerhaubitze 2000.
W powietrzu – jeżeli wszystko dobrze pójdzie – mają być Amerykanie na samolotach wielozadaniowych F-35 oraz śmigłowcach AH-64 Apache. MON podkreśla, że jeden i drugi typ “już wkrótce” pojawi się w Wojsku Polskim. Jednak w przypadku F-35, na które umowę podpisaliśmy na początku 2020 roku, wciąż czekamy na dostawy, a pierwsze egzemplarze pozostaną początkowo na terytorium USA, gdzie będą służyły do szkolenia. Natomiast jeśli chodzi o AH-64, wciąż nie ma kontraktu, minister Błaszczak mówił niedawno, że spodziewa się, że w tym tygodniu Departament Stanu wystąpi o zgodę Kongresu na tę transakcję.
Gośćmi parady lotniczej mają być także samoloty wielozadaniowe Eurofighter Typoon z Włoch.
Polskie nowości
Na próbie do defilady można było zobaczyć także cztery egzemplarze nowego pływającego bojowego wozu piechoty Borsuk, dzieło konsorcjum krajowego przemysłu pod wodzą Huty Stalowa Wola. Tegoroczna parada to dla tej maszyny debiut. Obecnie znajduje się ona w fazie prób eksploatacyjnych w wojsku.
Pod koniec lutego MON podpisało umowę – na razie ramową – przewidującą dostarczenie wojsku 1400 pojazdów opartych na Borsuku. W tej liczbie jest ponad tysiąc bojowych wozów piechoty, resztę stanowić mają wersje specjalistyczne: wozy rozpoznawcze, dowodzenia, ewakuacji medycznej, zabezpieczenia technicznego i rozpoznania skażeń. Na umowy wykonawcze, przewidujące zakupy konkretnej liczby egzemplarzy za ustaloną cenę i z dostawą w określonym terminie, musimy jeszcze poczekać.
Próba do defilady. Na zdjęciu bojowy wóz piechoty BorsukMON
Dobrze znane w wojsku kołowe transportery Rosomak pojawią się na defiladzie w rozmaitych odmianach. Nowością będzie wersja ze zdalnie sterowaną wieżą ZSSW-30 (stanowiąca również uzbrojenie Borsuka). To również dzieło krajowej zbrojeniówki, tym razem liderem jest prywatna Grupa WB. W lipcu 2022 roku MON zamówiło dla Rosomaków 70 takich wież za 1,7 miliarda złotych. Dostawy mają potrwać do 2027 roku. Wieża łączy w sobie 30-milimetrowe działko, wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych SPIKE-LR oraz karabin maszynowy kalibru 7,62 mm.
A piechurzy? Jak w ubiegłych latach, defiladę otworzą żołnierze niosący wielką biało-czerwoną flagę. Po nich wystąpi Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego, kompanie poszczególnych rodzajów sił zbrojnych, rodzajów wojsk i służb, uczelni wojskowych oraz wybranych brygad. Maszerować będą poczty sztandarowe z kilkudziesięciu polskich jednostek wojskowych oraz pododdziały zagraniczne. Jak co roku będą jeźdźcy ze Szwadrony Kawalerii Wojska Polskiego, za to po raz pierwszy w defiladzie wezmą udział przewodnicy z psami służbowymi.
Próba do defilady. Na zdjęciu przewodnicy z psami służbowymiMON
Źródło zdjęcia głównego: MON